Tue, 29 Sierpnia 2006, 09:37:50
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Tue, 29 Sierpnia 2006, 09:38:18 przez aga.)
amorek1985
przeczytałam Twój post i .... zamarłam... 37 tydzień właściwie \"koniec ciąży\" trudów, umeblowany pewnie pokoik, pokupowane ciuszki, setki wiadomości w głowie z kolorowych gazet, oczekiwanie na przytulenie maluszka i przywitanie po drugiej stronie maminego brzuszka i nagle SZOK, SYNEK UMIERA....
bardzo mi przykro, cóż można powiedzieć, że los jest okrutny i niesprawiedliwy, że nie tak miało być, że każda z nas słysząc o tak strasznej tragedii - opłakuje razem z Tobą śmierć Twojego dziecka.
Przykro mi bardzo...
nie wiem, czy już odwiedziłaś stronę www.dlaczego.org.pl jest to forum, dla kobiet, które straciły dzieci w późnej ciąży, może i tam znajdziesz bliskie osierocone mamy, które także będą potrafiły udzielić Ci wsparcia i pomóc, zapewne zauważyłaś, że większość z nas straciła swoje dzieci w dość wczesnej ciąży, choć rozumiemy Twój ból, przyznaję - ja sama, nie potrafię ogarnąć Twojego cierpienia, nie umiem wyobrazić sobie Twojego bólu, tak bardzo boli fakt, że ten los taki okrutny.
pozdrawiam i Ciebie i Twojego Męża przyjmijcie wyrazy współczucia ...
przeczytałam Twój post i .... zamarłam... 37 tydzień właściwie \"koniec ciąży\" trudów, umeblowany pewnie pokoik, pokupowane ciuszki, setki wiadomości w głowie z kolorowych gazet, oczekiwanie na przytulenie maluszka i przywitanie po drugiej stronie maminego brzuszka i nagle SZOK, SYNEK UMIERA....
bardzo mi przykro, cóż można powiedzieć, że los jest okrutny i niesprawiedliwy, że nie tak miało być, że każda z nas słysząc o tak strasznej tragedii - opłakuje razem z Tobą śmierć Twojego dziecka.
Przykro mi bardzo...
nie wiem, czy już odwiedziłaś stronę www.dlaczego.org.pl jest to forum, dla kobiet, które straciły dzieci w późnej ciąży, może i tam znajdziesz bliskie osierocone mamy, które także będą potrafiły udzielić Ci wsparcia i pomóc, zapewne zauważyłaś, że większość z nas straciła swoje dzieci w dość wczesnej ciąży, choć rozumiemy Twój ból, przyznaję - ja sama, nie potrafię ogarnąć Twojego cierpienia, nie umiem wyobrazić sobie Twojego bólu, tak bardzo boli fakt, że ten los taki okrutny.
pozdrawiam i Ciebie i Twojego Męża przyjmijcie wyrazy współczucia ...