Fri, 18 Listopada 2005, 11:00:23
Joasik
Przykro mi, że wczoraj miałaś niezbyt udaną końcówkę dnia. Ja długo bo 6 lat psychicznie przygotowywała się do ciąży, a jak już dojrzałam, to los mi dziecko odebrał, pobieraliśmy się z myślą, że nie będziemy mieli dzieci (tak wtedy myślałam) instynkt macierzyński zwalił mnie z nóg i teraz NIC NIE JEST WAŻNE, TYLKO TO DZIECKO. Mój mąż chyba nie zmienił zdania, ale mi nie przeszkadza. Piszę to dlatego, żeby Ci było raźniej, faceci tak mają, oni zmiany poczytują jako zagrożenie, poza tym słowotok kobiet jest dla nich trudny do zrozumienia, oni potrzebują krótkich komend jakby rozkazów, sama się o tym przekonałam, jak gadałam, gadałam gadałam nic z tego nie wynikała, jak wysyłam krótki czytelny komunikat, lepiej się rozumiemy. W sprawie dziecka nie pytam, oznajmiam i oczekuje konkretnych działań.
Nie rezygnuj z marzeń o macierzyństwie – dzisiaj wiem, że to jest zgodne z naszą natura i walcz o dziecko. Pisałam już w innym wątku, że po poronieniu myślałam, że się rozstaniemy z mężem, ale szczera rozmowa i moje konkretne oczekiwania w stosunku do męża – pomogły nam obojgu i tego bardzo bardzo Wam życzę, w końcu wyszłyśmy za mąż z miłości, Twój mąż na pewno czuje się zagubiony nową sytuacja, może nawet przerażony i na pewno po swojemu przeżywa, a jego zdenerwowanie np. na taką szafkę, jest właśnie tego dowodem, bo pewnie chciałby bardzo Ci pomóc, ale nie wie jak. I pamiętaj nie jesteś sama, jesteśmy tu wszystkie, które wiemy co czujesz i piszę za siebie, będę o Tobie myślała. Pozdrawiam
Przykro mi, że wczoraj miałaś niezbyt udaną końcówkę dnia. Ja długo bo 6 lat psychicznie przygotowywała się do ciąży, a jak już dojrzałam, to los mi dziecko odebrał, pobieraliśmy się z myślą, że nie będziemy mieli dzieci (tak wtedy myślałam) instynkt macierzyński zwalił mnie z nóg i teraz NIC NIE JEST WAŻNE, TYLKO TO DZIECKO. Mój mąż chyba nie zmienił zdania, ale mi nie przeszkadza. Piszę to dlatego, żeby Ci było raźniej, faceci tak mają, oni zmiany poczytują jako zagrożenie, poza tym słowotok kobiet jest dla nich trudny do zrozumienia, oni potrzebują krótkich komend jakby rozkazów, sama się o tym przekonałam, jak gadałam, gadałam gadałam nic z tego nie wynikała, jak wysyłam krótki czytelny komunikat, lepiej się rozumiemy. W sprawie dziecka nie pytam, oznajmiam i oczekuje konkretnych działań.
Nie rezygnuj z marzeń o macierzyństwie – dzisiaj wiem, że to jest zgodne z naszą natura i walcz o dziecko. Pisałam już w innym wątku, że po poronieniu myślałam, że się rozstaniemy z mężem, ale szczera rozmowa i moje konkretne oczekiwania w stosunku do męża – pomogły nam obojgu i tego bardzo bardzo Wam życzę, w końcu wyszłyśmy za mąż z miłości, Twój mąż na pewno czuje się zagubiony nową sytuacja, może nawet przerażony i na pewno po swojemu przeżywa, a jego zdenerwowanie np. na taką szafkę, jest właśnie tego dowodem, bo pewnie chciałby bardzo Ci pomóc, ale nie wie jak. I pamiętaj nie jesteś sama, jesteśmy tu wszystkie, które wiemy co czujesz i piszę za siebie, będę o Tobie myślała. Pozdrawiam