Mon, 24 Sierpnia 2009, 13:34:41
Yogoya współczuję rozstania. Jak to bez wsparcia finansowego? Nie można czegoś zrobić? Dziękuję za zrozumienie.
Jasia, wczoraj zagaiłam o terapii. Mąż był zdziwiony. Pogadaliśmy i okazało się, że ma podobne obawy jak ja. Sam to wyraził tak, że boi się, że za jakiś czas spojrzymy wstecz i ja powiem, że jego przy mnie wcale nie było, a on powie, że był przy mnie stale. I żadne z nas nie będzie miało racji.
Jesteśmy tak różni, że czasem trudno się porozumieć. Musieliśmy sobie tłumaczyć, co powiedzieliśmy i co zrozumieliśmy z rozmowy dwa tygodnie temu. W każdym razie czuję się jakby mój mąż wrócił z daleka.
Ściskam Was.
Jasia, wczoraj zagaiłam o terapii. Mąż był zdziwiony. Pogadaliśmy i okazało się, że ma podobne obawy jak ja. Sam to wyraził tak, że boi się, że za jakiś czas spojrzymy wstecz i ja powiem, że jego przy mnie wcale nie było, a on powie, że był przy mnie stale. I żadne z nas nie będzie miało racji.
Jesteśmy tak różni, że czasem trudno się porozumieć. Musieliśmy sobie tłumaczyć, co powiedzieliśmy i co zrozumieliśmy z rozmowy dwa tygodnie temu. W każdym razie czuję się jakby mój mąż wrócił z daleka.
Ściskam Was.