Wed, 19 Sierpnia 2009, 11:25:45
Witajcie, wróciliśmy wczoraj.
Było miło. Pobyliśmy ze sobą, ale mało jako rodzina, więcej w szerszym gronie, bo dzieciaki nie dawały się rozdzielić. Na szczęście rodziców mieli bardzo sympatycznych. Był Piotruś (prawie 4 lata), Ignaś (4 lata i 5 miesięcy), Hania (prawie 5 lat) i Michał (6 lat). Chłopcy pozakochiwali się w Hance, tylko najmłodszy bawił się, że jest jej synkiem.
Nam udało się porozmawiać pewnej nocy po przyjeździe. Wiele jeszcze zostało do powiedzenia. Nie wiem, czy mąż też ma niedosyt. Cieszę sie, że odpoczął nad morzem. Hanka jeszcze do piątku została z moją mamą. Mały Piotruś bryka. Ja zmagam się z powrotem do rzeczywistości, prawdę mówiąc wcale nie wzmocniona. Ten wyjazd był w konwencji \"póki Piotruś żyje bawmy się\". Ucieczka od niechcianych uczuć, nigdy nie przyniosła mi korzyści. Ale cieszę sie, że moi odetchnęli.
Dziękuję za ciepłe myśli.
Było miło. Pobyliśmy ze sobą, ale mało jako rodzina, więcej w szerszym gronie, bo dzieciaki nie dawały się rozdzielić. Na szczęście rodziców mieli bardzo sympatycznych. Był Piotruś (prawie 4 lata), Ignaś (4 lata i 5 miesięcy), Hania (prawie 5 lat) i Michał (6 lat). Chłopcy pozakochiwali się w Hance, tylko najmłodszy bawił się, że jest jej synkiem.
Nam udało się porozmawiać pewnej nocy po przyjeździe. Wiele jeszcze zostało do powiedzenia. Nie wiem, czy mąż też ma niedosyt. Cieszę sie, że odpoczął nad morzem. Hanka jeszcze do piątku została z moją mamą. Mały Piotruś bryka. Ja zmagam się z powrotem do rzeczywistości, prawdę mówiąc wcale nie wzmocniona. Ten wyjazd był w konwencji \"póki Piotruś żyje bawmy się\". Ucieczka od niechcianych uczuć, nigdy nie przyniosła mi korzyści. Ale cieszę sie, że moi odetchnęli.
Dziękuję za ciepłe myśli.