Thu, 06 Sierpnia 2009, 01:01:40
Wiecie, co wymyśliłam? Wcale nie chce jechać nad to morze.
Będę stale pod obstrzałem. Hania, Leszek i jeszcze znajomi. My w jednym pokoju, nigdzie się schować i popłakać. Odbieram ostatnio same sygnały, że czegoś jest za mało. Boję się, że ten wyjazd jest obliczony na czerpanie ze mnie, a nie dawanie mi uwagi. Nie będzie nawet internetu, ani moich wypróbowanych miejsc do płakania/radzenia sobie. Wpakowałam się, a teraz trudno się wycofać.
Będę stale pod obstrzałem. Hania, Leszek i jeszcze znajomi. My w jednym pokoju, nigdzie się schować i popłakać. Odbieram ostatnio same sygnały, że czegoś jest za mało. Boję się, że ten wyjazd jest obliczony na czerpanie ze mnie, a nie dawanie mi uwagi. Nie będzie nawet internetu, ani moich wypróbowanych miejsc do płakania/radzenia sobie. Wpakowałam się, a teraz trudno się wycofać.