Mon, 03 Sierpnia 2009, 15:11:27
Dzięki Dziewczyny,
trzymam się. Wczoraj wróciliśmy z pielgrzymki Piotrusiowej. Tym razem wszystko się udało. Jutro idę na grupę wsparcia. Bardzo się cieszę, ale czuję się taka jałowa. To życie dniem dzisiejszym, które wszyscy mi polecali, a wydawało się nieosiągalne wówczas, teraz stało się chyba faktem. I wcale nie jest takie fajne. Tak jakbym nic nie czuła. Chyba krok dalej jest już wyparcie problemu. Piszę listy do Piotrka, zajmuję się Hanką i mało domem, myślę o przygotowaniach do wyjazdu. Jakby nigdy nic.
W środę mam wizytę u ginki. Obejrzy mi szyjkę, bo strasznie mi się macica stawia. A w piątek jedziemy nad morze, jeżeli na wizycie będzie ok.
A co u Was?
trzymam się. Wczoraj wróciliśmy z pielgrzymki Piotrusiowej. Tym razem wszystko się udało. Jutro idę na grupę wsparcia. Bardzo się cieszę, ale czuję się taka jałowa. To życie dniem dzisiejszym, które wszyscy mi polecali, a wydawało się nieosiągalne wówczas, teraz stało się chyba faktem. I wcale nie jest takie fajne. Tak jakbym nic nie czuła. Chyba krok dalej jest już wyparcie problemu. Piszę listy do Piotrka, zajmuję się Hanką i mało domem, myślę o przygotowaniach do wyjazdu. Jakby nigdy nic.
W środę mam wizytę u ginki. Obejrzy mi szyjkę, bo strasznie mi się macica stawia. A w piątek jedziemy nad morze, jeżeli na wizycie będzie ok.
A co u Was?