Fri, 02 Października 2015, 00:54:13
Minęło 6 lat. Dacie wiarę?
Udało mi się nie pogodzić ze stratą. Choć przyznaję, że ten wypalony przez śmierć obszar w sercu i w glowie, który zamierzałam pielęgnować, zniknął. Ale zniknął jakby z pola widzenia. Myślę o nas jak o drzewach, które utrwalają swoją historię w słojach. Przybyło 6 słoi. Lata grube, lata chude. A Piotruś jest bezpiecznie zamknięty wewnątrz.
Mój mąż, o którym pisałam tu głównie złe rzeczy, podziękował mi wczoraj za każdą minutę żałoby. Pamięta jak było strasznie, a jednak to najważniejsze chwile w naszym życiu. To było bardzo ważne.
Nie potrafie powiedzieć, czy mi smutno. Nie, raczej tkliwie. I cóż, tęsknię.
Udało mi się nie pogodzić ze stratą. Choć przyznaję, że ten wypalony przez śmierć obszar w sercu i w glowie, który zamierzałam pielęgnować, zniknął. Ale zniknął jakby z pola widzenia. Myślę o nas jak o drzewach, które utrwalają swoją historię w słojach. Przybyło 6 słoi. Lata grube, lata chude. A Piotruś jest bezpiecznie zamknięty wewnątrz.
Mój mąż, o którym pisałam tu głównie złe rzeczy, podziękował mi wczoraj za każdą minutę żałoby. Pamięta jak było strasznie, a jednak to najważniejsze chwile w naszym życiu. To było bardzo ważne.
Nie potrafie powiedzieć, czy mi smutno. Nie, raczej tkliwie. I cóż, tęsknię.