Sun, 12 Maja 2013, 20:12:20
A nie jest tak, że zamykamy po kolei różne okna? Także dla żyjących dzieci.
Albo, jak mi kiedyś napisałaś, przechodzimy przez następne drzwi i jak one się zamkną to już nie powrotu do tego co za nimi zostało.
Jak moje dzieci wyjeżdżały z domu to okropnie za nimi tęskniłam albo się o nie bałam albo jedno i drugie. Teraz, jak są już prawie dorosłe, to już mniej histerycznie reaguję i czasem się łapię na myśleniu: \"O, nie! Wcale się martwiłam. A jak coś i mi się stało?\". Jakby moje (nie)myślenie miało jakąś magiczną moc czy co. Ale na szczęście nie myślę, jak nie tęsknię tak, że aż boli, to już ich nie kocham. Bolało jak znikały za dzwziami przedszkola, a jak planują jechać na studia 500 km od domu, to myślę że jakoś dam radę
Chyba.
Ale tak ogólnie mi nieco trudno rozróżnić co jest \"normalne\" dla rodzica, a co wynika z żałoby.
PS. Hanko, nie chcesz wydać swoich zapisków kiedyś? Chętniej bym je sobie czytała niż te Listy do Darcy co linkowałam ostatnio 8)
Albo, jak mi kiedyś napisałaś, przechodzimy przez następne drzwi i jak one się zamkną to już nie powrotu do tego co za nimi zostało.
Jak moje dzieci wyjeżdżały z domu to okropnie za nimi tęskniłam albo się o nie bałam albo jedno i drugie. Teraz, jak są już prawie dorosłe, to już mniej histerycznie reaguję i czasem się łapię na myśleniu: \"O, nie! Wcale się martwiłam. A jak coś i mi się stało?\". Jakby moje (nie)myślenie miało jakąś magiczną moc czy co. Ale na szczęście nie myślę, jak nie tęsknię tak, że aż boli, to już ich nie kocham. Bolało jak znikały za dzwziami przedszkola, a jak planują jechać na studia 500 km od domu, to myślę że jakoś dam radę

Ale tak ogólnie mi nieco trudno rozróżnić co jest \"normalne\" dla rodzica, a co wynika z żałoby.
PS. Hanko, nie chcesz wydać swoich zapisków kiedyś? Chętniej bym je sobie czytała niż te Listy do Darcy co linkowałam ostatnio 8)