Sun, 06 Listopada 2011, 19:35:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Sun, 06 Listopada 2011, 19:47:49 przez HANKA.)
Byłam dzisiaj na mszy w kościele Św. Marka w Warszawie. Kościół był pełen ludzi, którzy stracili dziecko. Była to doroczna msza w intencji zmarłych pacjentów warszawskiego hospicjum dla dzieci. Dwa lata temu zadzwoniła do mnie psycholog Agnieszka Chmiel-Baranowska z hospicjum z pytaniem czy może wpisać Piotrusia na listę. Było mi strasznie miło i wzuszająco, że uznali go za swojego pacjenta. I jest wyczytywany co roku wśród innych 200-300 zmarłych dzieci. Ta niekończąca się lista... To jest porażające. Co roku na mszy są Dangelowie - lekarze, założyciele hospicjum i zapewne pielęgniarki, których nie rozpoznaję. Znali każde wyczytane dziecko. I trwają w swojej ławce. Dziękuję.
Dziś mój tata obchodziłby urodziny. Dobre czytania mszalne na te dwie okazje, \"nie wyprzedzimy tych, którzy pomarli. Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem.\"
Dziś mój tata obchodziłby urodziny. Dobre czytania mszalne na te dwie okazje, \"nie wyprzedzimy tych, którzy pomarli. Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem.\"