Mon, 14 Czerwca 2010, 15:38:30
O cholera, czytam to jak coś, co mnie czeka. Jakoś skoncentrowałam się na stronie egzystencjalnej i to \"zdrowie psychologiczne\" pozostało nietknięte. Nie ma w nim zresztą nic pociągającego. Poczucie obowiązku jest mało energetyczną motywacją. Rozumiem, że muszę zaakceptować, przejść, przystosować się i zamknąć emocjonalnie, żeby mi się dziecko nie uwsteczniło i małżeństwo nie rozpadło. Ale to dosyć awersyjna motywacja. Mnie przeszłość nie uwiera. Mnie uwiera rzeczywistość. Mogę sobie wyobrazić, że za dwa lata zamknę emocjonalnie przeszłość, ale nie widzę dlaczego miałabym od tego być bardziej szczęśliwa.