Mon, 14 Czerwca 2010, 12:42:42
No, mi to na przykład ten 4ty punkt pana Wordena zupełnie nie pasuje (choś pierwsze trzy jak najbardziej). Bo po pierwsze osobiście uważam, że emocjonalnie niczego nie powinno się zamykać, tylko pozwalać uczuciam i emocjom być i się zmieniać. A po drugie to przyszłośc to też m.in emocje. Ale może Wordenowi chodzi o to samo, tylko inaczej to nazywa (jakoś tak po męsku
)Zmieniłabym go na coś w stylu \"Nauczyć się kochać niewidzialne dziecko\" (czy też inną zmarłą osobę, zależnie od sytuacji). Bo taką mam chyba teraz fazę: kochania moich dzieci, bez względu na to czy je widzę obok siebie co dzień czy nie. Bo w końcu one po to są, prawda? I zaczyna mi też przeszkadzać (jak kiedyś pisała Nikto), że ktoś mówi o moich dzieciach \"strata\" albo, że je \"straciłam\". Bo ja je raczej zyskałam.
Ściskam

Ściskam