Mon, 25 Stycznia 2010, 13:20:31
Kochane, dziękuję, że mnie wywołujecie z mojego grajdołka.
Asiu (dobrze poznać Twoje imię) otóż ja nie hibernuję. Ciężko przetwarzam. Jeszcze nic się nie styka, a już musi działać. Wróciłam do pracy. Pracuję z młodzieżą, którą odrzuciły własne rodziny, szkoła i system. Blisko mi do nich teraz szczególnie, ale też tonąc we własnych uczuciach muszę udźwignąć ich złość, frustrację i chaos. Nie dać się wciągnąć w konflikt, mieć poczucie humoru i dystans do siebie. W weekend nie mogłam patrzeć na ludzi. Odmówiłam wizyty w sobotę pod byle pretekstem, a w niedzielę wysłałam męża i Hanię. Duszę się jak muszę się uśmiechać ponad to, co muszę. Ale czekam na wiosnę. Przynajmniej na grobie coś wyrośnie.
Dziękuję Jasiu za tyle uwagi i czasu. Ja oczywiście nie jestem w stanie sięgnąć wstecz. Paraliżuje mnie na myśl, ze to ten sam wątek, w którym Piotruś żył. Skoro mówisz, jestem wyjątkowa. Czasem zastanawiam się czy to ma znaczenie, czy bardziej wyjątkowa, zrealizowana i jakaś tam zgniję w ziemi
Asiu (dobrze poznać Twoje imię) otóż ja nie hibernuję. Ciężko przetwarzam. Jeszcze nic się nie styka, a już musi działać. Wróciłam do pracy. Pracuję z młodzieżą, którą odrzuciły własne rodziny, szkoła i system. Blisko mi do nich teraz szczególnie, ale też tonąc we własnych uczuciach muszę udźwignąć ich złość, frustrację i chaos. Nie dać się wciągnąć w konflikt, mieć poczucie humoru i dystans do siebie. W weekend nie mogłam patrzeć na ludzi. Odmówiłam wizyty w sobotę pod byle pretekstem, a w niedzielę wysłałam męża i Hanię. Duszę się jak muszę się uśmiechać ponad to, co muszę. Ale czekam na wiosnę. Przynajmniej na grobie coś wyrośnie.
Dziękuję Jasiu za tyle uwagi i czasu. Ja oczywiście nie jestem w stanie sięgnąć wstecz. Paraliżuje mnie na myśl, ze to ten sam wątek, w którym Piotruś żył. Skoro mówisz, jestem wyjątkowa. Czasem zastanawiam się czy to ma znaczenie, czy bardziej wyjątkowa, zrealizowana i jakaś tam zgniję w ziemi
