Thu, 17 Grudnia 2009, 01:17:12
Mnie się marzą Tatry. Rwałam się do wyjazdu po śmierci Piotrusia, ale najpierw połóg a potem zima, przynajmniej w górach.
Mój mąż przyznaje, że Piotrek zaistniał dla niego naprawdę dopiero, kiedy go zobaczył. Trudno mi zrozumieć jak było ze mną w tamtej chwili, gdy zobaczyłam Piotrusia. Ale gdy oglądam jego zdjęcia teraz, to widzę, że on na nich już nie żyje. Że realniejszy był dla mnie, gdy mnie kopał, choć nie widziałam go i nie wiedziałam co mam właśnie pod ręką, pupę czy główkę. Bardzo go kochałam i kocham nadal.
Też użyłam niedawno wobec siebie określenia nastolatka. Zirytowało mnie, gdy to zobaczyłam. Ten chaos i chwilowość mnie zniechęca. Jestem już zmęczona \"byciem blisko siebie\" - (pozdrawiam Haniu Patrycjo, pamiętam jak Ty o tym mówiłaś).
Mój mąż przyznaje, że Piotrek zaistniał dla niego naprawdę dopiero, kiedy go zobaczył. Trudno mi zrozumieć jak było ze mną w tamtej chwili, gdy zobaczyłam Piotrusia. Ale gdy oglądam jego zdjęcia teraz, to widzę, że on na nich już nie żyje. Że realniejszy był dla mnie, gdy mnie kopał, choć nie widziałam go i nie wiedziałam co mam właśnie pod ręką, pupę czy główkę. Bardzo go kochałam i kocham nadal.
Też użyłam niedawno wobec siebie określenia nastolatka. Zirytowało mnie, gdy to zobaczyłam. Ten chaos i chwilowość mnie zniechęca. Jestem już zmęczona \"byciem blisko siebie\" - (pozdrawiam Haniu Patrycjo, pamiętam jak Ty o tym mówiłaś).