Thu, 10 Grudnia 2009, 12:46:22
mój mąż nadal nie akceptuje mojego babrania się w smutku - \"trzeba myśleć pozytywnie\" mówi ... i ja tak myślę - przy nim, przy rodzinie, poza mogę się wypłakać i wiesz Aniu dla mnie nie jest to oszustwo, zakłamywanie - mąż tego nie rozumie (choć wiem, że się starał), a każdy mój uzewnętrzniony przed nim ból wprowadza w naszej rodzinie niepokój, nieład - wszystko na nie ... bo on po prostu się o mnie martwi, nie rozumie, że moja histeria przynosi mi ulgę ... więc skrzętnie oddzielam żyjących od tych po drugiej stronie, aby ci żyjący czuli, że nie trzeba się o mnie bać ... nie wiem czy to dobra droga - mi pomaga, mojej rodzinie pomaga ... ale to też nie stało się tak od razu - gdybym to przeczytała kwietniu 2007 to bym włożyła między bajki ...
a leki ... jeśli ich nie potrzebujesz to nie bierz ... pomagają, ale uzależniają ... mimo, że niby teraz już takie nowoczesne i nie ma skutków ubocznych ...
a leki ... jeśli ich nie potrzebujesz to nie bierz ... pomagają, ale uzależniają ... mimo, że niby teraz już takie nowoczesne i nie ma skutków ubocznych ...