Sun, 22 Listopada 2009, 01:08:39
Przeczekiwałam dzisiaj w sklepie z upominkami. Było tam mnóstwo całkiem przyjemnych aniołków. Pomyślałam o naszych najstarszych dzieciach. A że lubię wybrzydzać, zaczęłam szukać aniołków bez skrzydełek. Zależało mi na tym też ze względu na męża, który nie lubi, gdy mówi się o nich \"aniołki\". I byli tam. Maleńcy chłopiec i dziewczynka. Bardzo się ucieszyłam. Jakby tam we dwójkę na nas czekali. Nie przeczuwałam jeszcze, że te delikatne buzie, raczej nie hand made wbrew sygnującemu je podpisowi, wkrótce staną się twarzyczkami moich najmniejszych dzieci. Jedynymi twarzyczkami jakie mogłam zobaczyć. Jestem bardzo wzruszona.