Tue, 17 Listopada 2009, 12:56:08
Dziś smutny dzień. Zaczęło się już wczoraj. Musiałam wreszcie uporządkować ubrania ciążowe. Część do oddania, część do schowania. Ale po co? Czy będę jeszcze w ciąży. Czy chcę? Czy zdążę? To były mimo wszystko szczęśliwe ubrania. Składałam je i myślałam jak byłam wtedy szczęśliwa, mimo wszystko. Bardzo tęsknię za Piotrusiem.
Mam takie poczucie, że nic mnie nie czeka. Mam wspaniałego męża. Dawno nie byliśmy sobie tak bliscy. Mam cudowną córeczkę, z którą miło jest spędzać czas. Ale jak jest mi smutno, to nie mam nic co by te myśli rozwiało. Wcześniej na małe zmartwienia pomagała myśl, że czeka nas miły weekend albo inna przyjemność. Nie czeka mnie nic przyjemnego poza zwykłą codziennością, trochę wspaniałą, trochę nudną, często wymagającą. Czekają mnie natomiast wyzwania. A ja marzę o małym dziecku w naszym domu.
Mam takie poczucie, że nic mnie nie czeka. Mam wspaniałego męża. Dawno nie byliśmy sobie tak bliscy. Mam cudowną córeczkę, z którą miło jest spędzać czas. Ale jak jest mi smutno, to nie mam nic co by te myśli rozwiało. Wcześniej na małe zmartwienia pomagała myśl, że czeka nas miły weekend albo inna przyjemność. Nie czeka mnie nic przyjemnego poza zwykłą codziennością, trochę wspaniałą, trochę nudną, często wymagającą. Czekają mnie natomiast wyzwania. A ja marzę o małym dziecku w naszym domu.