Wed, 09 Września 2009, 21:17:10
Dziękuję Wam bardzo.
Przy każdym skurczu myślę, czy puści, czy to już. Decyzja w żaden sposób nie przybliżyła się.
Kupiłam dziś jelpa, chyba muszę poprać jakieś ubranka dla Piotrusia. Nie sądziłam, ale może się przydadzą w szpitalu. Jeżeli zdecydujemy się wziąć go do domu, Leszek będzie musiał sam sobie poradzić z przygotowaniem wszystkiego. Ironia polega na tym, że jeżeli Piotruś trafi do domu, to po to, żeby umrzeć. Kupiłam dla niego kilka nowych rzeczy, gdy już znałam diagnozę. Ważył wtedy z pół kilograma, więc skończyło się na beciku i pieluszkach.
Muszę też przed porodem wywiedzieć się o różne kwestie szpitalno-prawne i porobić standardowe badania. A czuję się i wyglądam jak rozdeptany kalafior.
Przy każdym skurczu myślę, czy puści, czy to już. Decyzja w żaden sposób nie przybliżyła się.
Kupiłam dziś jelpa, chyba muszę poprać jakieś ubranka dla Piotrusia. Nie sądziłam, ale może się przydadzą w szpitalu. Jeżeli zdecydujemy się wziąć go do domu, Leszek będzie musiał sam sobie poradzić z przygotowaniem wszystkiego. Ironia polega na tym, że jeżeli Piotruś trafi do domu, to po to, żeby umrzeć. Kupiłam dla niego kilka nowych rzeczy, gdy już znałam diagnozę. Ważył wtedy z pół kilograma, więc skończyło się na beciku i pieluszkach.
Muszę też przed porodem wywiedzieć się o różne kwestie szpitalno-prawne i porobić standardowe badania. A czuję się i wyglądam jak rozdeptany kalafior.