Mon, 07 Września 2009, 19:46:33
Dzięki,
bajki nie będzie, nie mogłam wcześniej napisać, bo ryczę.
Byliśmy dziś na echu serca u doc. Dangel, potem w Centr Zdr Dz u doc. Bieganowskiej od zaburzeń rytmu u dzieci, potem na Karowej u ginekologa. Znikąd nadziei. Musimy podjąć decyzję, czy chcemy leczyć Piotrusia, choć żadne dziecko z taką wadą nie przeżyło. Wiąże się to z otwieraniem klatki piersiowej w pierwszej dobie życia w celu wstawienia rozrusznika, potem zwykle stan się pogarsza w stosunku do urodzeniowego, często dochodzi zapalenie płuc jako powikłanie po operacji. Teraz radzi sobie \"zdumiewająco dobrze\" jak na tak złożoną wadę, ale mnie to już nie cieszy, bo finał jest jeden. Im silniejszy się urodzi, tym dłużej będzie się męczył. Nikt nie śmie prognozować w jakim stanie się urodzi i jak długo będzie żył. Czy w ogóle podejmie samodzielne oddychanie? Oczywiście o decyzję zapytają nas jak się urodzi, ale musimy przemyśleć to teraz.
Ginekolog naciska na poród siłami natury, choć powiedzieliśmy, że chcemy cc, żeby zobaczyć Piotrusia żywego. Porodu może nie przeżyć. Szyjka już przygotowana do porodu, można wcisnąć palec. I nic dziwnego zważywszy moje skurcze. Jestem załamana i zagubiona i chce zniknąć.
bajki nie będzie, nie mogłam wcześniej napisać, bo ryczę.
Byliśmy dziś na echu serca u doc. Dangel, potem w Centr Zdr Dz u doc. Bieganowskiej od zaburzeń rytmu u dzieci, potem na Karowej u ginekologa. Znikąd nadziei. Musimy podjąć decyzję, czy chcemy leczyć Piotrusia, choć żadne dziecko z taką wadą nie przeżyło. Wiąże się to z otwieraniem klatki piersiowej w pierwszej dobie życia w celu wstawienia rozrusznika, potem zwykle stan się pogarsza w stosunku do urodzeniowego, często dochodzi zapalenie płuc jako powikłanie po operacji. Teraz radzi sobie \"zdumiewająco dobrze\" jak na tak złożoną wadę, ale mnie to już nie cieszy, bo finał jest jeden. Im silniejszy się urodzi, tym dłużej będzie się męczył. Nikt nie śmie prognozować w jakim stanie się urodzi i jak długo będzie żył. Czy w ogóle podejmie samodzielne oddychanie? Oczywiście o decyzję zapytają nas jak się urodzi, ale musimy przemyśleć to teraz.
Ginekolog naciska na poród siłami natury, choć powiedzieliśmy, że chcemy cc, żeby zobaczyć Piotrusia żywego. Porodu może nie przeżyć. Szyjka już przygotowana do porodu, można wcisnąć palec. I nic dziwnego zważywszy moje skurcze. Jestem załamana i zagubiona i chce zniknąć.