Thu, 24 Lutego 2011, 22:14:47
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Thu, 24 Lutego 2011, 22:16:19 przez niebieska24.)
dzis mija 5 miesięcy...zyję w grobie...mój synek miałby może miesiąc, może zacząłby się już usmiechac przybrał by jakieś 1,5 kilo i pewnie miałby zółtaczkę jak jego starszy brat...budze się rano i nie mogę wstac...nie mogę ruszyc tego pociągu..stoje w miejscu, próba ruszenia z miejsca kończy sie tym ,że zycie mnie przerasta , przygniata...wróciłam do pracy..w pracy jakoś się trzymam, ale po wyjściu rozsypuję się na kawałki. a w domu czeka synek, czeka życIE.staram się ze wszystkich sił, ale sił brak. To depresjA- mówia...to tylko miłość niemozliwa i życie nie dla mnie i dotyk małych rączek nie dla mnie i uśmiech bezzębny..i budze się , patrzę na spokoja twarz mojego zyjącego synka i widze ile straciłam...nie chcę życia bez moich dzieci, ale jednak zycie jest silniejsze,chce pokazac mojemu synkowi, że życie jest piekne...i pięknie jest kochac...tylko to tak boli ,że czasem zabiera oddech siły i cały spokój...pozdrawiam Was wszyscy aniołkowi rodzice..gdzies tam niebo czeka na nas...i nasze dzieci do nas wrócą..